...albo i nie J
I stało się.
I stało się.
Niedziela, siedzimy sobie razem w mieszkanku, Zosia śpi w ramach popołudniowej drzemki (przynajmniej w naszym zamyśle) i nagle słychać... tłuczenie w drzwi Zoszkowego pokoju. Nasza Łobuza nauczyła się otwierać skobelek i schodzić samodzielnie (!) z łóżeczka bez uszczerbku na zdrowiu J Ląduje na łapkach, a później zsuwa nogi. Musimy teraz szlifować technikę, żeby robiła to tyłem i pracowała naprzemiennie odnóżami czyli wprowadzić także do tej czynności prawidłowe wzorce.
Po akcji pod kryptonimem "free Willy" Zosiak harcuje po pokoju, a gdy pomysły się wyczerpują, klarownie domaga się wypuszczenia.
Ciekawe, czy wieczorami będzie podobnie...
Pozostaje jeszcze tylko dopracowanie obsługi klamki i spokojnie może na nas napadać o 6.00 rano. Choć w sumie łomotanie w drzwi stawia nas na nogi równie skutecznie...
Hehe i was dopadlo? Mysmy (na wzor kilkorga holenderskich znajomych) po paru tygodniach nocnych wedrowek i imprez, kupili dziecku lampke z czasomierzem do gniazdka. Misiu swieci = pora spania, a jak sie spac nie chce, mozna sie bawic, ale tylko w swoim pokoju. O dziwo wowczas zaledwie 2-latek migiem zalapal o co z lampka chodzi, mysmy sie wysypiali, a znudzone dziecko zasypialo czasem na stercie klockow albo ksiazek ;)Na klamke najlepszym sposobem jest jej przelozenie tak, zeby byla skierowana do gory. na zwyklej wystarczy sie uwiesic calym cialem, na odwroconej do gory taki numer nie przejdzie, dziecko musi miec dosc silne dlonie.
OdpowiedzUsuńToż to cała taktyka jest :)
UsuńZachęcam do pozostawiania Zoszce uchylonych drzwi. Wtargnięcie dziecka do łóżka jest takie przyjemne...
OdpowiedzUsuńWuj Jacek
Wierzę na słowo, choć przyznaję szczerze, że dla nas perspektywa owego wtargnięcia o godzinie 4-5 rano (tak się ostatnio budzi Zosia) jest hardcorem :)
Usuńakcja free Willy- dobre! A jak tam mama się czuje?
OdpowiedzUsuńJak na dziewięciomiesięczną kulkę - całkiem dobrze :)
Usuń