poniedziałek, 1 lipca 2013

Wakacje czas zacząć

Wakacje można zacząć zupełnie zwyczajnie, albo na tak zwane wejście smoka.
U nas zadziałała opcja druga.
Zoszkę dorwała jakaś wirusowa paskuda i rozłożyła na łopatki funkcjonowanie brzuszka. Powitaliśmy niechętnie coś na kształt rotawirusa, szczęśliwie w wersji light.
I poszło.
Zosia bidna i marudna.
Zgodnie z prawem kumulacji, przez tydzień byliśmy bez ciepłej wody bieżącej (wymiana rur i kanalizacji na osiedlu), co przy dwójce dzieci i konieczności codziennego zapierania rzeczy było niezłą gimnastyką.
Do tego było tak wilgotno, że ubrania na balkonie nie schły i trzeba było zapuszczać termowentylator w mieszkaniu. Założę się, że awansowaliśmy tym samym na listę przykładnych odbiorców prądu J
Na szczęście woda już jest, Zosia ma się lepiej i nawet słońce sobie o Katowicach przypomniało.

Po takiej kumulacji zdecydowanie docenia się okresy bezproblemowe. I ciepłą bieżącą wodę J


P.S. Wszystkim wyruszającym na wakacyjne szlaki życzymy udanego wypoczynku!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz