Nastawiłam Tatę, że minimum trzy godziny czekania, że tłok, że Zoszkowe zmęczenie. Wszystko w ramach wyprawy do otolaryngologa po skierowanie na terapię słuchu i mowy oraz kontrolę uszu i gardła. Tata podjął rękawicę. Spakował zapas jedzenia, zabawek, zestaw do przewijania. I pojechali we dwójkę. Ledwo usiedli w poczekalni zajmując miejsce w kolejce, z gabinetu zawołano "Pani Saczka" J Gdy jakaś mama próbowała wejść przed Zoszką jedynie po receptę, pani doktor odpowiedziała, że na korytarzu czeka dziecko niepełnosprawne i będzie przyjęte POZA KOLEJNOŚCIĄ. Zoszka ma prawie 4,5 roku, a taka sytuacja zdarzyła się po raz pierwszy.
Całość trwała kwadrans. Dowiedzieliśmy się, że gardło i uszy są zdrowe, a także otrzymaliśmy skierowanie na terapię oraz dodatkowo na badanie słuchu.
Wizyta trzask - prask. Mina rodziców w takich momentach - bezcenna J
Kurcze... to norma powinna być, prawda?
OdpowiedzUsuńPowinna, powinna, zwłaszcza w przypadku dzieci o dużym stopniu niepełnosprawności...
Usuńooo normalność jednak może się zdarzyć ;-)
OdpowiedzUsuńNa szczęście może i oby częściej!
UsuńKurcze,gdzie Wy taką przychodnię znaleźliście ;)
OdpowiedzUsuńKatowice city :)
UsuńWitam
OdpowiedzUsuńSzkoda że wizyta tak przebiegająca ,to wyjątek a nie reguła.
Macie państwo piękną córkę,naprawdę jak się uśmiecha prawdziwa rewelacja:-)
Pozdrawiam przedszkolaka i rodzinkę
Marta
A faktycznie Zoszkowy uśmiech roztapia niejedno kamienne serce :)
UsuńPozdrawiamy serdecznie!
A pytalas Bartka czy nie poszedł przypadkiem w mundurze? ;)
OdpowiedzUsuńA bardziej poważnie to z moich obserwacji wynika, ze tatusiowie zwykle mają dużo szczęścia.
Munduru nie było na 100% :)
UsuńA z tym tatusiowym szczęściem coś jest na rzeczy zdecydowanie!
Oto laryngolog.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńZ moich obserwacji i pogadanek m.in z MamąIgnaca wynika, że tatusiowie mają po prostu łatwiej. Z kobiecego (nie)logicznego punktu myślenia: do przychodni przychodzi tatuś z dzieckiem (+10pkt do atrakcyjności), na dodatek dziecko śliczne i tatuś przystojny (+20pkt.) i jeszcze mama nie przyszła (+50pkt.) i dziecko wyjątkowe nieco, bo niepełnosprawne a tatuś "taki dzielny, taki samotny" (+200pkt. ) Jak tego efekt? Tatusiowe morale podbudowane, dziecko pięknie obsłużone, mama w domu zadowolona i panie w przychodni spełnione. ;) Dlatego Frankowy tatuś zawsze osobiście biega do urzędów, przychodni, bibliotek...
OdpowiedzUsuńI pomyśleć, że to kobiety kobietom o kobietach...
świetnie! to powinna być norma!
OdpowiedzUsuń