Poczatek maja, więc rehabilitacji w tym tygodniu mniej. Za to więcej czasu na ogarnianie zwykłych codziennych spraw. I kilka nadprogramowych również. Tempo nadal spore, ale udaje się też pospacerować, zahaczyć o cukiernię czy dobodźcować Zoszkę na okolicznych huśtawkach. A dziś uchwyciliśmy naszą Zosię w całkiem rozpuszczonych włosach (ostatnio rzadki widok). Śliczna nasza i kochana, ech...☺
*****
Z cyklu Zosia powiedziała:Tata wychodzi z Zoszką z budynku basenu po zakończonych Halliwick'owych szaleństwach.
Zosia odwraca się i rzuca przez ramię - Do widzenia!
Przyjechałam z Zosią na rehabilitację.
Pani Anetka - Jak tam Zosiu, idziemy ćwiczyć?
Zoszka w odpowiedzi zabuczała i minę miała średnią.
Pani Anetka - Zoszko, musimy trochę poćwiczyć i się porozciągać. Zaraz Ci puszczę Twoją muzyczkę, chodź.
Zoszka wzdychając i ociągając się trochę - Dooobrze...
Usłyszeliśmy również po raz pierwszy: "uszy", "nos" oraz "włosy" ☺
Śliczna ta Zosieńka i ma taki przepiękny uśmiech.
OdpowiedzUsuńZawsze mnie rozbraja jej uroda :)
OdpowiedzUsuńJest prześliczna :) I jaka wygadana :)
OdpowiedzUsuńŚlicznotka to mało powiedziane.
OdpowiedzUsuńJest cudna :-)
śliczniutka!!
OdpowiedzUsuńoj coś mi się widzi, że Zosia się nam rozgada :) myślę, że Franuś jej trochę pomoże w rehabilitacji.
OdpowiedzUsuńprześliczna jest :)