...drogi, którą dobrze znasz.
No pewnie, że znam. Jeżdżąc do różnych ośrodków mamy z Zosią niezłą ilość kilometrów na liczniku. Ale wyprawa z dwójką dzieciaków to jednak zdecydowanie inna bajka.
Poniżej matka Polka wersja combo (do pchania wózka, noszenia, karmienia, przewijania, wycierania noska itp. itd.) + dwa Bąble + dwie mamine torby (czytaj: jedna z rzeczami Zosi, a druga z Franiowymi).
Wspólny wyjazd na terapię da się ogarnąć, ale przyznaję, że wizja pakowania dzieci do auta gdy solidnie pada śnieg lub leje póki co przekracza możliwości mojej wyobraźni i powoduje częstoskórcz komór serca J
*****
Przedwczoraj po południu, ech, cóż to był za koncert! Na dwa głosy! Buczał na wysokich rejestrach Franek razem z Zosią. Moim zdaniem ładnie współbrzmią. Paskuda ze mnie, prawda J?
Wyglądacie profesjonalnie. Kilka takich wspólnych wypadów i będziecie mistrzami w organizacji grupowych wycieczek. ;)
OdpowiedzUsuńto się nazywa organizacja! jesteś WIELKA :) :) :)
OdpowiedzUsuńBrawo Mama! Grunt, to dobra organizacja pracy. :)
OdpowiedzUsuńKiedy wracacie?
Na zdjęciu trójca przed wyjazdem na terapię, czyli codzienny, poranny stan rzeczy :)
UsuńDłuższy wyjazd w tym roku odpada, w przyszłe wakacje nadrobimy zaległości ;)
brawo! zimą nie przejmuj się, może trwająca wiele miesięcy poprzednia zima wyczerpała limit na wiele lat i już się nie powtórzy?
OdpowiedzUsuńTej optymistycznej wersji się trzymam :)
Usuń